W II kolejce zmagań Krośnieńskiej klasy "B" przyszło nam się zmierzyć z beniaminkiem z Szebni. Skład personalny podobny do meczu z poprzedniego tygodnia. Z powodu kontuzji nie mógł zagrać znowu Kamil Hadała.Skład prawie identyczny jak w meczu z Odrzykoniem. Za trenera Wierdaka desygnowany do pierwszych minut Bartek Soboń. Od początku widoczna była przewaga naszej drużyny, goście ograniczali się do kontrataków. W jednej z takich akcji nieprzepisowo rywala zatrzymuje Adam Lula za co otrzymuje żółta kartkę. W 8 min rut rożny wykonuje Jakub Pilawski, piłkę wrzucona na pierwszy słupek wybija obrońca "Jasiołki" ta spada na 25 metr od bramki tam dopada do niej Bartek Soboń i strzałem z pierwszej piłki lobuje bramkarza i możemy cieszyć się z prowadzenia w tym meczu. W dalszym ciągu to my mamy więcej z gry dobre sytuacje mają napastnicy. Po wrzucie piłki w pole karne z bocznej części boiska pzrez Marszała w dobrej sytuacji znalazł się R. Praszek jednak jego strzał przeszedł obok słupka. W 40 min mamy wrzut z autu tuż przy linii końcowej drużyny gości. Źle wrzucona piłka skutkuje kontrą drużyny gości ich napastnik zwodem mija naszego obrońcę i z 20m lobuje wychodzącego z bramki Kludacza. Ta sytuacja podziałała drażniąco na zawodników z Chorkówki. Po zamieszaniu w polu karnym i wybiciu piłki ta spada pod nogi Kuby Pilawskiego, który strzałem z narożnika pola karnego po długim słupku nie daje szans bramkarzowi i na przerwę schodzimy z jedno bramkową zaliczką.
Na drugą połowę wychodzimy bez zmian z zamiarem strzelenia gola jak najszybciej. W pierwszych 5-ciu minutach drugiej połowy mamy trzy 100 procentowe sytuacje. Żadna z nich nie znajduje drogi do bramki. W 52 min goście wchodzą z kontrą i z 20 m zawodnik gości strzela bardzo mocno, piłka odbija się od wewnętrznej części słupka i wychodzi na aut.
W 60min przy walce tuż na linii autowej Adam Kielar zostaje wypchnięty przez zawodnika gości i za całym impetem wpada w siatkę ogrodzeniową naszego stadionu, wpada z taką siłą, że przebija siatkę. Potrzebna jest karetka, która zostaje wezwana na stadion i przybywa po meczu... Adam został zabrany do szpitala z podejrzeniem załamania/ wybicia barku. Zawodnik gości nawet nie miał ochoty przeprosić.
WRACAJ DO ZDROWIA KILER!!!
W dalszej części gry dalej atakujemy, tworzymy sytuacje bramkowe jednak nie potrafimy ich wykorzystać, nawet mają pusta bramkę nie potrafimy strzelić. Po jednej z akcji goście wychodzą, która bronimy piłka zostaje na 30m tam na strzał z daleka zdecydował się Mateusz Leśniak i płasko bita piłka przez nikogo nie zatrzymana wpada tuż przy słupku bezradnego Kludacza. Nafta rzuca się do ataków i ma swoje sytuacje ale znowu ich nie wykorzystuje. Po wrzucie z rogu goście wybijają piłkę i wychodzą z kontrą, którą kończą bramką na 3-2 po strzale doświadczonego Krzysztofa Fortuny. Jeszcze w 94! min mamy piłkę meczową po dalekim wybiciu stopera do piłki dopada Przemek Cieśluk zagrywa ją do Sylwka Czelnego a ten mija zwodem obrońce na 16 metrze i od razu strzela wysoko nada bramką. Po tym strzale sędzia kończy mecz i wybucha radość w obozie gości a smutek i niedowierzanie w obozie gospodarzy.
Podsumowując:
Przygrywamy wygrany mecz. Może lepiej, że stało się to na początku sezonu i zostaliśmy nieco sprowadzeni na ziemię i teraz z większym zaangażowaniem będziemy walczyć o wyznaczony przed sezonem cel.
Następny mecz już w niedzielę w Święcanach z tamtejszym "Standartem", początek o 13.