SPRiN Regulice - Górnik II Libiąż 2:0 (1:0)
Bramki: Paweł Matusik 12', Filip Seremak 88'
W kolejnym już meczu zawodnicy Regulic prezentują słaby poziom, tym razem jednak udało się zainkasować 3 pkt. W tym meczu gospodarze dali koncert nieskuteczności marnując seryjnie dogodne okazje do zdobycia bramki. Od 28 minuty SPRiN grał w 10 po czerwonej kartce dla Macieja Matusika.
SPRiN: Piwowarczyk- Prasak, M. Matusik, B. Ciołek, Wójcik- Sikora, P. Matusik, Lizoń, Seremak, Zygar (55' Starzykiewicz)- M. Turek
Górnik: Wika- Gędala, Kania, Lewarczyk, Matyja, Pieczonka, Policht, Rusiniak, Szarota, Tomczyk, Wilk
Goście do meczu przystąpili w 10, gdyż Bartłomiej Matyja nie miał karty zdrowia, przez co sędzia nie dopuścił go do gry. W drugiej połowie Górnik musiał sobie radzić w 9, ponieważ Kacper Policht rozegrał dzień wcześniej mecz w pierwszej drużynie Libiąża i zgodnie z przepisami mógł zagrać tylko 45 minut. Drużyna SPRiN-u także miała swoje problemy kadrowe, trener Matusik miał zaledwie 12-osobową kadrę.
W początkowej fazie meczu po ładnej i składnej zespołowej akcji okazję miał Sikora, ale strzelił obok słupka. W 12 minucie sędzia podyktował rzut wolny pośredni w polu karnym Górnika za niesportowe zachowanie (wulgarne odzywki) jednego z graczy gości. Maciej Matusik podał do syna Pawła, który precyzyjnie trafił pod poprzeczkę otwierając wynik meczu. Chwilę później okazję do podwyższenia wyniku miał Sikora, lecz znowu nie trafił w światło bramki. Bardzo podobną okazję miał na drugim skrzydle Zygar, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału po podaniu Pawła Matusika i obrońca zdążył go zablokować. W 28 minucie Wójcik zbyt lekko podawał do Macieja Matusika i piłkę przejął napastnik Libiąża, wychodzącego na dogodną pozycję rywala sfaulował trener Regulic, za co ujrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. W ostatnich 15 minutach pierwszej połowy w grę gospodarzy wdało się sporo niedokładności i chaosu co starali się wykorzystać rywale. Łukasz Rusiniak wyszedł na pozycję sam na sam, ale skutecznie interweniował Piwowarczyk.
Druga połowa to prawdziwy pokaz nieskuteczności. Już w pierwszej akcji po podaniu Sikory na bramkę z 5 metrów uderzał Zygar, nie trafił nawet w światło bramki. W dalszej części meczu 3 świetnych okazji nie wykorzystał Sikora, a kolejne dwie zmarnował Seremak. Niewykorzystane sytuacje na szczęście nie zemściły się w tym meczu. Górnik najbliżej wyrównania był po rzucie wolnym, gdy po strzale zawodnika gości piłka odbiła się od jednego z graczy i zmieniła tor lotu, Piwowarczyk w bezruchu obserwował jak piłka minimalnie mija słupek bramki. Pozostałe nieliczne akcje gości kończyły się na linii defensywy Regulic. W końcu w 85 minucie po wyrzucie piłki z autu przez Sikorę, Filip Seremak wyszedł sam na sam z bramkarzem i zdobył drugą bramkę ustalając wynik meczu.
Kolejny słaby mecz w wykonaniu graczy SPRiN-u. Brak dokładności, zdecydowanej walki i przede wszystkim skuteczności. To tylko kilka z problemów z jakimi borykali się gospodarze w dzisiejszym meczu. "Cieszy mnie tylko wygrana, bo był to chyba najsłabszy mecz w naszym wykonaniu rozegrany w ciągu 20 lat, gdy jestem trenerem tego zespołu. Martwi mnie zwłaszcza brak dostatecznego zaangażowania piłkarzy, wiele błędów oraz brak skuteczności" - skomentował Maciej Matusik. Wypowiedź trenera Matusika najlepiej podsumowuje dzisiejszy mecz. Kolejnym rywalem będzie Lew Olszyny. Początek meczu w Olszynach w niedzielę 25 października o godz 14:00.