SPRiN Regulice - UKS Górnik Siersza 4:0 (1:0)
Bramki: 2x Wojtek Sikora, 2x Krzysztof Turek
SPRiN: Piwowarczyk- Prasak, Czech, J. Ciołek (46' Warzecha), Ciombor- Sikora, Lizoń, Zygar, Seremak (70' Wójcik), Kurzański- K. Turek (85' Starzykiewicz)
Wcześniejsza inauguracja niż pierwotnie planowano dała o sobie znać w szeregach SPRiN-u. Na wakacjach przebywają obecnie duet Matusików oraz Andrzej Banaś, a kontuzje wyeliminowały z gry Rafała Tylka, Marka Turka oraz Mariusza Korzuna. Mimo tych braków kadra meczowa liczyła 16 zawodników.
Od początku meczu było jasne kto jest faworytem tego meczu. Zawodnicy SPRiN-u od razu przejęli inicjatywę gry i szukali okazji do zdobycia bramki. Kurzański spod narożnika boiska wycofał piłkę do Jakuba Ciołka, który dośrodkował w pole karne, tam w odpowiednim miejscu znalazł się Krzysztof Turek, który płaskim strzałem otworzył wynik spotkania. Bramkarz odbił ręką piłkę, ale nie na tyle by nie znalazła się w siatce. Chwilę później w bliźniaczopodobnej sytuacji znów okazję miał Turek, ale piłka po strzale minimalnie minęła dalszy słupek bramki. W końcowej fazie pierwszej połowy coś się zacięło w grze gospodarzy. Zamiast szukać kolejnych okazji do podwyższenia wyniku to zawodnicy szukali potyczek słownych nie tylko z przeciwnikami, ale również między sobą. Świetną okazję miał Prasak, po krótkim rozegraniu rzutu wolnego z aktywnym przez cały mecz Seremakiem, Prasak znalazł się w dogodnej okazji w polu karnym, ale przestrzelił nad poprzeczką.
W drugiej połowie przewaga SPRiN-u była jeszcze bardziej widoczna. Groźnie z daleka uderzał Kurzański po dwójkowej akcji z Turkiem, ale niecelnie. Zdobycie kolejnej bramki wydawało się już tylko kwestią czasu. Lizoń podał prostopadle do Kurzańskiego, który uderzył w kierunku dalszego rogu bramki. Bramkarz po strzale odbił piłkę, ale dopadł do niej Sikora i strzałem głową podwyższył wynik spotkania. Niedługo później przesunięty w drugiej połowie na skrzydło Ciombor dośrodkował w pole karne, a z najbliższej odległości swoją drugą bramkę, również po strzale z głowy zdobył Sikora. Kolejna akcja była kopią wcześniejszej sytuacji, ale tym razem Sikora uderzył prosto w bramkarza. Po kolejnej wrzutce Ciombora piłkę do siatki skierował Kurzański, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. To była bardzo kontrowersyjna decyzja, do pracy sędziego obie ekipy miały sporo zastrzeżeń. Kolejną kontrowersyjną decyzją było niepodyktowanie rzutu karnego dla Regulic po jakby się mogło wydawać ewidentnym faulu obrońcy na Turku, napastnik SPRiN-u nie mógł pogodzić się z tą decyzją protestując, za co otrzymał żółtą kartkę. Kolejną groźną sytuację gospodarze stworzyli po rzucie wolnym z okolic linii pola karnego. Kurzański zagrał krótką piłkę obok muru do Turka, który zagrał wzdłuż bramki, a będący metr przed bramką Sikora fatalnie skiksował i nie trafił w pustej bramki. W końcówce spotkania Kurzański przedarł się wzdłuż linii pola karnego i uderzył na bramkę, piłka odbijając się od poprzeczki trafiła pod nogi Krzysztofa Turka, który pewnym strzałem ustalił wynik meczu. Zawodnicy Sierszy ani razu poważnie nie zagrozili bramce strzeżonej przez Piwowarczyka, co jest zasługą przede wszystkim dobrze grającej linii obrony dowodzonej przez debiutującego Leszka Czecha, który rozegrał bardzo dobry mecz.
Tak jak przewidywano przed meczem SPRiN wyraźnie był lepszy od przeciwnika. Jednak takie sytuacje jak w końcówce pierwszej połowy nie mogą mieć miejsca w kolejnych meczach. W dzisiejszym spotkaniu pełny mecz rozegrali dwaj nowi zawodnicy tj Czech i Zygar, a w drugiej połowie ponownie zadebiutowali Wójcik oraz Starzykiewicz. Najbliższym rywalem będzie Wisełka Rozkochów, w barwach której występują byli zawodnicy Regulic tj. Marcin Mazgaj i Andrzej Mazgaj, a trenerem tego zespołu jest Radosław Gołdyn. Początek tego spotkania już w najbliższą środę o godz 18:00 na boisku w Regulicach.